To forum jest za³o¿one dla ludzi z wiêksz± wyobra¼ni±...
Imiê/b] Tak, to co¶ to jest imiê. Miano, zreszt± samo nazewnictwo. Po³owa z nas uwa¿a ¿e to co¶ niezwykle wa¿nego, a druga- có¿, niezabardzo interesuje siê losami tym co siê z ich mianem stanie. Nie wiadomo w jakich okoliczno¶ciach nazwano tego basiora- mo¿liwe i¿ by³ to przypadek, ale licho wie, czy jego przodkowie nie mieli na my¶li tego aby nazywa³ siê w³a¶nie tak. Basiorowi przypad³o nosiæ imiê [b]Paradise. Dlaczego? Pal go licho. Powody s± nie wiadome, no a có¿- sam w³a¶ciciel tego zlepku liter jest równie¿ tajemniczy i nie okie³znany.
Wiek: Marne lata. Niewiele pozosta³o w pamiêci samca, ale zna cyferkê, która tak czy owak z ka¿dym rokiem- zmienia siê. Jak w zegarze. Czy liczenie tego wszystkiego by³o dobrym pomys³em? Zaleg³e w g³owie Paradisa wydarzenia z jego ¿ycia, pozwoli³y i¿ ka¿dy rok zapamiêtywa³ inaczej- ka¿dy siê czym¶ wyró¿nia³. Prze¿y³ 4 lata, m³odzikiem ju¿ napewno nie jest.
Wygl±d/b] Czarno na bia³ym. Nie, Paradise pomimo wielu komplemetów przyznawanych mu w m³odo¶ci nie s±dzi i¿ wygl±da osza³amiaj±co. W sumie, nie licz±c paru prostych znaczeñ na jego ciele, nie wyró¿nia siê raczej niczym wielkim, od zwyk³ego, prostego wilka, bez jaki¶ udziwnieñ. Szaro ruda, nawet stosunkowo miêkka szata opada po ciele basiora zapewniaj±c mu ochronê. W zimê szta poczyna stawaæ siê szorstka, nie przyjemna w dotyku, o tak. Na lato, czy chocia¿by wiosne sier¶æ jest nawet g³adka, przyjemna, no i co wa¿niejsze cieñsza- bo jak to ka¿demu wiadomo, wilk na lato linieje. Szara, niezad³uga kita sterczy i szura za jego cia³em dzieñ w dzieñ. W sumie to basior przesta³ na ni± zwracaæ uwagê. Jego ogon to jedyne miejsce w który jego sier¶æ ma inny kolor ni¿ reszta- z rudo szarego w³osa, przechodzi na delikatn± czerñ, wyra¼nie zaznaczon± rudym. Reszta cia³a pokryta jest sier¶ci± o kolorze...hm, mo¿na nawet uznaæ ¿e delikatnie bezbarwnym, gdy¿ jego odcieñ przypomina nieco wyblak³y br±z. A jednak pomimo wielu niedoskona³o¶ci, s± te¿ ³adne elementy w jego wygl±dzie. Naprzyk³ad jego migda³owe ¶lepia- coprawda straci³y ju¿ swój dawny blask, lecz có¿- jak to mówi±. Nie samym chlebem ¿yje cz³owiek. No, w tej kwesti powiem i¿ oczy delikatnie przypominaj± odcieñ bursztynu, a generalnie ca³y samiec przypomina jeden wielki szarobr±zowy kleks, bo inaczej nie da siê tego powiedzieæ. Przyejd¼my do budowy. Budowa tego oto samca nie ma w sobie nic nazdwyczajnego. Powiedzmy i¿ nie jest jako¶ poka¼nie umiê¶niony, ale jednak, pomimo nie szczególnie mocnej struktury- bardzo dobrze umie sobie poradziæ, i zdecydowanie nie potrzebuje niczyjej pomocy. Samiec nader zwinny, ma lekkie ko¶ci, i porusza siê z niezwyk³± dynamik±. Jego ³apy s± d³ugie i mocne, cia³o nawet dobrze zbudowane, a pazury- jego broñ, s± ¶redniej d³ugo¶ci i szare.
[b]Charakter: Oj tak. Zdecydowanie nie nale¿y do tych ³atwych pod wzglêdem charakteru. Cechuje go szczególna uparto¶æ, a przyznajmy szczerze, ¿e to nie we wszystkich sytuacjach sprawdza siê odpowiednio. Czemu? Bo postawi na swoim i o bêdzie. On niestety nie poddaje siê tak ³atwo, i w±tpiê aby to siê mog³o jakkolwiek zmieniæ. Zawsze, ale to zawsze musi wtr±ciæ swoje trzy grosze, a jak nie, to wpada w j±k±¶ cichaczow± depresjê- i traci mowê. Od tak, nic nie mówi, siedzi sobie na boczku i patrzy siê w jakie¶ nie wiadomo co. Spor± czê¶æ czasu Paradise potrafi spêdziæ samotnie siedz±c w jakim¶ miejscu, b±d¼ robieniem czegokolwiek innego- byle siê jako¶ odizolowaæ od ludzi. Jest wprost niepowstrzymanych buntowników, i rozkazów s³ucha siê tylko wtedy, kiedy mu do g³owy przyjdzie ¿e nadesz³a taka potrzeba. Nie s³ucha siê, i nienawidzi s³uchaæ siê kogo¶, kto nie jest kim¶ wiêcej ni¿ on. A on siebie osobi¶cie uwa¿a za niepowtarzalnego, bo jak ka¿dy, ma w sobie jaki¶ znak sczególny. Nie chodzi mi i¿ co¶ w nim dziwnego ¶wita, no, ale ten jego nader wredny charakterek obejmuje ful serwis. Nie ma co, z nim siê nawet nie warto k³óciæ. I tak rezultat nie bêdzie niczym przyjemnym, a zwyciêstwo mo¿e i bêdzie- tyle ¿e ciê¿ko trzeba by³oby zawalczyæ, bo tego nie okie³znanego ducha ciê¿ko prze³amaæ, z tego co widaæ.
Historia: £atwo jest powiedzieæ nie umiem, lecz ból stracenia wszystkiego do czego zmierza³e¶ przez ca³e ¿ycie, jest czym¶ gorszym. Tak jak ka¿dy. Dawno, dawno temu... Nie, wcale nie by³y to dawne dzieje, kiedy to ksiê¿a urz±dza³y uczty, a w wysokich wierzach strze¿onych przez smoki ¿y³y osierocone ksiê¿niczki. By³o to oko³o 4 lata temu, tak, wtedy by³a jesieñ. Wilgotne powietrze przyczynia³o siê do powstawania jak¿e tajemniczej aury, a jesieni± to szczególnie oczywsite. Tamtego dnia, w³a¶ciwie gdzie¶ po¶ród ska³, nie daleko górskich szczytów, na ¶wiat przysz³a gromadka szczeni±t. Miot by³ rzeczywi¶cie liczny, tak, prawda, a ka¿de z prze¶licznych szczeni±t zacze³o dobieraæ siê do obiektów które by³y w zasiêgu ich ³ap. Czmu¿ to? By³y ciekawe ¶wiata, i ka¿dy osobny obiekt musia³y podgry¼æ i os±dziæ- zje¶æ czy nie zje¶æ, oto jest pytanie. Niektóre szczeniêta, jak to nie¶wiadome niczego m³odziki, delikatnie podryza³y ³apê swojej rodzonej matki. W tym miocie znajdowa³ siê Paradise, a jak pocz±tek tej opowie¶ci wskazuje- rodzeñstwa mia³ co nie miara, ju¿ nie warto wymieniaæ co i jak. Zacznijmy i¿ ów szczeniak urodzi³ siê bardzo podobny do reszty, lecz on jako jedyny nie by³ bezgranicznym optymist±. Po podro¶niêciu szczeni±t, po rozwiniêciu siê delikatnie ich charakterów, matka zacze³a zastanawiaæ siê co z nimi zrobi w bliskiej przysz³o¶ci. A ¿e ów czasy wcale nie by³y ³atwe dla samic które zak³ada³y rodziny, to musia³a znale¼æ rozwi±zanie które nie zaszkodzi ani jej, ani jej szkrabom. Wilczki nie doros³y, ale by³y na tyle wyro¶niête, aby samodzielnie siê poruszaæ, mówiæ oraz wêszeæ. Tak. Porywa³y za sob± ka¿dy obiekt, wszystko co widzia³y. Ze szczeni±t wyros³y silne, m³ode basiory oraz urocze i czaruj±ce samiczki. Sier¶æ szczeni±t przybra³a ciemniejszy odcieñ. Wtedy by³ to czas, w którym na kraine pocze³y nakierowywaæ siê grupy wilków z przeciwnego stada- krainie po³o¿onej na pó³nocy. Nikt nie wiedzia³ co pocz±æ ze szczeniêtami. Ju¿ nie taka m³oda matka zacze³a siê powa¿nie martwiæ. Przeciwna wataha mia³a zjawiæ siê lada dzieñ, a ona musia³a ochroniæ m³ode wilki. Paradise chcia³ walczyæ, ale jak to ka¿da rozs±dna i zdrowa na umy¶le matka, nie pozwoli³a mu. Ca³a gromada pocze³a oddalaæ siê w g³±b lasu. Przecieraj±c siê przez chaszcze mêczyli siê, a ich rodzicielka nie mia³a ju¿ tyle si³y co wcze¶niej. Gdy oddalili siê od szczytów na tyle, tak gdzie¶ po¶ród wysokich wzgórz, matka powiedzia³a im aby uciekali. Gdziekolwiek, jakkolwiek, i do byle watah, tylko po to aby oddaliæ siê od prze¶ladowców. Nie chcieli siê rozdzielaæ, co to to nie, ale nie mieli wyboru. Paradise zmierza³ w kierunku zachodu. PPo wyczerpuj±cych latach, i po wielu dniach spêdzonych na uczenie samego siebie, sta³ siê kim¶ innym. Sta³ siê Szar± Paskud±. I oto koniec.
Znaki szczególne: Nietypowego koloru sier¶æ, oraz czekoladowo rudy ogon.
Podpis:
Ostatnio edytowany przez Paradise (2012-08-21 12:07:49)
Bo w ¿yciu istniej± rzeczy o które warto walczyæ do koñca.
Offline
Administrator
Nie¼le, ale nale¿y wnie¶æ kilka poprawek. Najpierw proponujê wej¶æ w w±tek "Zasady watahy", a nastêpnie przeczytaæ "Zasady KP" . W imieniu powtórzy³e¶ 2 razy ten sam fragment i ostatnia poprawka, (najmniej wa¿na) bo chyba chcia³e¶ aby napis "Historia" by³ na kolorowo, ale tak nie jest.
Offline